sobota, 30 marca 2013

Wesołych Świąt! :))

Hej kochani! :))
Dzisiaj przybywam do Was z życzeniami... :))

Życzę Wam Wesołych Świąt Wielkanocnych, 
spędzonych w miłej, rodzinnej atmosferze
oraz
dużo radości, uśmiechu na twarzy,
samych kosmetycznych perełek, masy słońca
i codziennego pozytywnego myślenia!:))

 


piątek, 29 marca 2013

Intensywna Fuksja

Hejj! :D
Święta Wielkanocne w tym roku zapowiadają się bardzo zimowo... ale nie o tym dzisiaj mowa. Mam lekkiego bzika na punkcie kupowania kosmetyków do ust, jednak często kończy się to tak, że tydzień poużywam, a później kosmetyk trafia do pudełeczka i o nim zapominam. Wy też tak macie? Tak też było z tą szminką, ale w porę sobie o niej przypomniałam. Mowa o pięknej, soczystej fuksji  Kate Moss od Rimmela, o nr 020. 

 

Co obiecuje producent?:
 Szminka jest jednym z kosmetyków Kate Moss Make Up Collection for Rimmel London, czyli kosmetyków sygnowanych własnoręcznym podpisem modelki. W kolekcji jest strażacka czerwień, jaskrawy róż, lila glamour, soczysty pomarańcz, pastelowy róż, beż nude lub perłowy – każda z nas znajdzie coś dla siebie. Ich formuła zawiera czarne diamenty, dzięki czemu nadają wargom intensywnego koloru, a technologia Color Protect sprawia, że utrzymują się na nich do 8 godzin!

 (w rzeczywistości kolor jest zdecydowanie ciemniejszy niż na zdjęciu wyżej!)
Moja opinia:
Szminka zamknięta jest w przyjemnym dla oka, typowym dla Rimmela opakowaniu. Zapach jest śliczny, ale wiadomo - zaraz po należeniu kosmetyku na usta znika. Kolor, to jak dla mnie fuksja, bardzo mi się podoba, chociaż nie jest on dla każdego - na początku sama też miałam pewne obawy przed jego użyciem. Konsystencja jest przyjemna, kremowa bez żadnych drobinek, co bardzo w niej lubię, a do tego ma świetną pigmentację. Na ustach utrzymuje się dość długo, około 3-4 godzin, co dla mnie jest naprawdę fajnym wynikiem! Znika równomiernie. Jedyne do mogę jej zażucić, to to, że troszkę wysusza usta oraz to, iż przy malowaniu trzeba uważać, aby nie wyjechać poza usta, ponieważ później z niechcianych miejsc trudno się jej pozbyć.

Kolor piękny, jakość też niczego sobie.. bardzo ją polubiłam !:))
 
Pojemność/Cena:
4g/ około 19 zł

Dostępność:
Większość drogerii np. Rossmann, Natura 

 

Lubicie szminki firmy Rimmel? Podoba się Wam kolor?

czwartek, 28 marca 2013

Złotko w brązie skąpane

Cześć kochane!:)
Dziś kilka słów o lakierze firmy Manhattan, który pochodzi z limitowanej edycji Crazy Colours, o numerku 304.
Wiem, że powinnam przywoływać wiosnę kolorowym i optymistycznym mani, ale zimno nie chce nas opuścić, więc lakier wpasowuje się w panujące zimno i prezentuje swoje jesienno-zimowe oblicze..



Lakier zamknięty jest w malutkiej, kwadratowej buteleczce, która ani trochę mi się nie podoba. Kolor jest na swój sposób ładny, brązowy z dodatkiem złotych drobinek, ale mi na moich paznokciach się nie widzi..Po prostu nie czuję się z tym kolorkiem komfortowo. 
Emalia kryje już przy 2 warstwach, wysycha dość długo, przy czym nie ma problemów z aplikacją - nie tworzy smug. Na moich paznokciach utrzymuje się bez odprysków około trzech dni, jednak na drugi dzień końcówki są już starte.

Gdyby kolor był inny..  dobrze, że buteleczka jest mała, może jakoś zużyję. :))

Pojemność/Cena:
5 ml/ około 5 zł

Dostępność:
ezebra,pl- tyle, że ja już tego kolorku w tym sklepie nie widzę..


A Wam się podoba? Lubicie takie kolory na paznokciach?

wtorek, 26 marca 2013

I gdzie ta łagodność?

Hej kochani!
Dzisiaj o pewnym ''osobniku'', z którym niestety się nie zaprzyjaźniłam. A mowa o dwufazowym płynie do demakijażu oczu firmy Floslek.



Co obiecuje producent?
Płyn szybko i skutecznie zmywa wodoodporny makijaż oczu. Pielęgnacyjna formuła zawiera kojący i łagodzący wyciąg ze świetlika lekarskiego. Produkt odpowiedni dla osób noszących szkła kontaktowe.

Skutecznie oczyszczone rzęsy i powieki. Wygładzona i nawilżona skóra wokół oczu.

Sklad:
Aqua, Isododecane, Cyclopentasiloxane, Isopropyl Palmitate, Cetearyl Isononanoate, Panthenol, Sodium Chloride, Glycerin, Polyaminopropyl Biguanide, Propylene Glycol, Euphrasia Officinalis Extract, Decylene Glycol, CI 42090


Moja opinia:
Płyn zamknięty jest w poręcznej, przezroczystej buteleczce. Wystarczy jedynie przekręcić zakrętkę, nalać na wacik i już możemy zabierać się za zmywanie makijażu. Nie poradzi on sobie z wodoodpornym makijażem, co prawda ze zwykłym( u mnie jest to zwykle eyeliner, tusz, czasem cienie i kredka) po dłuższym tarciu daje radę, ale wcześniej rozmazuje go jeszcze bardziej, więc trzeba się nieźle namęczyć, a do tego pozostawia tłustą warstwę po sobie. Najgorsze jest to, że jak chociaż troszeczkę dostanie się go do oczu, to strasznie je piecze i podrażnia! Koszmar!!!

Jak dla mnie to totalny niewypał - nie dość, że przy zmywaniu trzeba się namęczyć, to jeszcze szczypie i podrażnia.

Pojemność/Cena:
135 ml/ około 16 zl

Dostępność:
apteki, internet

Ale kolorek po wymieszaniu ma bardzo fajny, prawda?:)

Używałyście może ten płyn? Macie swojego ulubieńca do demakijażu oczu?:)

sobota, 23 marca 2013

Słodki cukiereczek

Hej kochani!:))
Jak tam mija Wam sobota? Mnie dzisiaj wzięło na malowanie paznokci, a efekty możecie zobaczyć niżej. :))
Gdy tylko ujrzałam ten lakier w sklepie, od razu go zapragnęłam - mowa o Jolly Jewels firmy Golden Rose o nr 109.


Lakier jest zamknięty w sporej, bardzo ładnej buteleczce. Kolor - uroczy, bardzo dziewczęcy i mega słodki, jak dla mnie to taki cukiereczek. Dodatkowo posiada brokat - na zdjęciach można zobaczyć białe, różowe <3 i czerwone drobinki.
Aplikuje się bez problemów, krycie średnie, na zdjęciach 3 warstwy, ale uważam, że warto! Do tego szybciutko wysycha. O trwalości się nie wypowiem, bo za krótko go noszę.

Ja jestem zakochana po uszy w tym lakierze.. jest po prostu cudowny. :))

Pojemność/Cena:
10,8 ml/ 13 zl

Dostępność: 
internet, sklepy stacjonarne



A Wam się podoba? Lubicie takie słodkie odcienie lakierów ?

czwartek, 21 marca 2013

Mięta znad morza..

Cześć kochani :))
Czy i Wy czasem tak macie, że kompletnie  nie macie ochoty na nic, a jedynie o czym myślicie, to gorąca kąpiel, a później błogie lenistwo na łózko z maseczką na twarzy i z ulubionym serialem włączonym w tv?
Właśnie - skoro o maseczkach mowa, to właśnie chciałabym Wam napisać o pewnej maseczce błotnej firmy Bingo Spa.

 

Co obiecuje producent?:
 Oczyszczająca maska błotna do twarzy BingoSpa o naturalnym zapachu mięty, do cery tłustej, skłonnej do wyprysków.
Działanie maski błotnej BingoSpa z kaolinem, tlenkiem cynku i olejkiem miętowym
Tłusta, z rozszerzonymi porami cera, mająca skłonność do zanieczyszczeń i wągrów, dzięki adsorpcyjnemu działaniu błota  jest wygładzona i oczyszczona.
Biała glinka  - delikatnie oczyszcza, usuwa martwe komórki naskórka i lekko zwęża pory, nie wysuszając przy tym skóry, poza tym działa łagodząco, wygładzająco i mineralizująco oraz poprawia koloryt skóry. Bogata w minerały: krzem (największe ilości), glin, żelazo, potas, sód, magnez, wapń.
Tlenek cynku wspomaga metabolizm kolagenu, odpowiada za wzrost włosów, paznokci, regenerację tkanek, wzmacnia układ odpornościowy, jest także silnym antyoksydantem. Uczestniczy w wytwarzaniu prostaglandyn regulujących m.in. funkcje wydzielnicze skóry, a zatem jest także odpowiedzialny za ilość wytwarzanego sebum.

Skład:  
 Zawiera mineralne składniki aktywne:

    10% naturalne błoto z Morza Martwego
    5% biała glinka (kaolin)
    5% tlenek cynku
    0,2 % olejek miętowy


 Moja opinia:
Maska zamknięta jest w zwykłym, plastikowym opakowaniu - nie ma ono żadnego zabezpieczenie ( foli, zatyczki, czy jak to inaczej nazwać?), a szkoda. Konsystencja przypomina mi  mus, jest bardzo delikatna i bez problemów się rozprowadza. Pachnie bardzo ładnie, niechemicznie, rzeczywiście miętowo, ale bardzo delikatnie. Jeżeli chodzi o działanie, to jest dobre  - skóra po jej użyciu jest przyjemna w dotyku, delikatna, oczyszczona, a pory minimalnie zwężone. Mam problemy ze świeceniem się twarzy ( w końcu mam cerę mieszaną ) i po jej użyciu przez kilka godzin mam spokój, tyle, że tylko w weekendy mam niestety czas, aby nakładać ją rano. Przy regularnym stosowaniu rzeczywiście coś tam pomaga w walce z trądzikiem, ale w stopniu minimalnym. Wcześniej gdzieś czytałam, że po jej nałożeniu można poczuć pieczenie  - u mnie nic takiego nie wystąpiło. Maska mnie nie uczuliła ani nie podrażniła. Do tego jest ona bardzo wydajna.

Jak dla mnie bardzo przyjemna maska, a do tego cudnie pachnie, więc jej używanie to sama przyjemność!:)

Pojemność/Cena:
150g/ około 12 zł

Dostępność:

 

Słyszałyście, używaliście? Lubicie kosmetyki Bingo Spa?

poniedziałek, 18 marca 2013

Metaliczny połysk

Cześć! :))
Co tam u Was ciekawego ?:)) 
Dzisiaj pokażę Wam na paznokciach dwa lakiery Glamour firmy Venita.


ten pierwszy ma nr G12, drugiego lakieru nie znam nr - starł się z zakrętki

 

Mi się kolorki osobiście bardzo podobają - lubię metaliczne wykończenie. Ciemnoniebieski odcień bardziej przypadł mi do gustu, ale czerwień również jest niczego sobie. Lakiery otrzymujemy w sporych, prostokątnych buteleczkach. Pędzelek jest mniejszy niż ten narysowany na buteleczkach ( wybaczcie, że nie ma zdjęcia) i w sumie całkiem fajnie( szybko) aplikuje się nim lakier, który ma dość rzadką konsystencję. Emalia nie tworzy smug i w miarę szybko wysycha. Obydwa kolorki kryją dobrze już przy pierwszej warstwie, ale ja dałam dwie, aby wydobyć glebie koloru. Strasznie szybo ścierają się końcówki ( nawet tego samego dnia!!) - nie wygląda to niestety estetycznie. Lakier zaczyna odpryskiwać po 2-3 dniach noszenia, czyli, jak na moje paznokcie standardowo.

Kolorki i wykończenie bardzo fajne, jednak szybko ścierających się końcówek nie jestem w stanie wybaczyć.

Pojemność/Cena:
10 ml/ około 6 zł

Dostępnosć:
Jakieś mniejsze drogerie, internet, niestety słaba.


 

A Wam moje drogie, który kolor bardziej przypadł do gustu?  Lubicie takie wykończenie?

sobota, 16 marca 2013

Na ratunek włosom

Hej kochane!:))
Jestem bardzo leniwą osobą i jakoś szczególnie nie dbam o włosy.. Postanowiłam to zmienić i zaczęłam używać Kuracji do włosów firmy Bingo Spa, która zawiera aż 40 aktywnych składników. Dużo z Was było jej ciekawe, więc dzisiaj możecie poczytać, jak się spsiała. :)

 

 Skład:
 
Co obiecuje producent?:
 Kuracja zawiera roślinny kompleks ponad 40 aktywnych składników, niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania komórek włosa i skóry głowy.
Dzięki nim kuracja BingoSpa do włosów:
- wzmacnia cebulki włosów,
- zapobiega wypadaniu włosów, działa ochronnie, głęboko oczyszcza skórę głowy,
- działa przeciwtrądzikowo i przeciwłupieżowo,
- reguluje nawilżenie,
- reguluje wydzielanie sebum,
- likwiduje podrażnienia skóry,
- neutralizuje wolne rodniki,
- poprawia ukrwienie skóry głowy,
- chroni naturalny odcień włosów.

 
Moja opinia:
Kuracja zamknięta jest w ogromnym, plastikowym opakowaniu. Konsystencja jest bardzo rzadka, a zapach wyjątkowo przyjemny mimo, że troszkę chemiczny. Z aplikacją nie ma problemu, chociaż wydobywanie jej z tak wielkiego pudla nie jest najprzyjemniejsze. Kuracja naprawdę działa! Jak pierwszy raz jej użyłam, to byłam naprawdę w szoku. Włosy po jej użyciu są wygładzone, bardzo mięciutkie i pięknie się błyszczą, a do tego bez problemów rozczesują. Bałam się, że będą się bardziej przetłuszczać.. ale nic z tych rzeczy, wręcz dłużej są świeże. Kuracja w żaden sposób ich nie obciąża.
Ja lupieżu nie mam, więc nie wiem czy na niego pomaga, jednak dzięki niej wlosy zdecydowanie mniej wypadają i są zdrowsze. Nawet moje rozdwojone końcówki już tak nie straszą.

Ja jestem nią zachwycona! Naprawdę świetnie się spisuje, a włosy są po jej użyciu cudownie mięciutkie.

Pojemność/Cena:
500 g/ okolo 18 zl

Dostępność:
naturica.pl, markety, mniejsze drogerie

A Wy kochane,  dbacie jakoś szczególnie o włosy? Używałyście może tej kuracji? :)

czwartek, 14 marca 2013

Berry

Cześć dziewczyny :))
Nie wyobrażam sobie dnia bez użycia różu!  Dodaje on uroku, pięknie podkreśla kości policzkowe i rozświetla cerę.. Dzisiaj o różu w kremie Dream Touch firmy Maybelline o kolorku nr 06, a nazwę ma Berry -tyle, że ja tu jagody w kolorku nie widzę. Zwykle używam róży prasowanych, a to jest moje drugie zetknięcie z różem w kremie.


 

Co pisze producent?:
Dzięki lekkiej i delikatnej konsystencji pianki oraz doskonałego dopasowania różu do skóry, Dream Touch Bush zapewnia wrażenie naturalnego, delikatnego rumieńca.
Wygładzająca baza stworzona poprzez połączenie elastomerów i pigmentów, zmieszana w dużej szybkości i wysokiej temperaturze z kremem bogatym w substancje nawilżające i emolienty to innowacyjne rozwiązanie, dzięki któremu powstał róż o delikatnej kremowej konsystencji zapewniający efekt naturalnego piękna.
Dostępne odcienie: Peach, Pink, Mauve, Berry.

Skład:

 
Moja opinia:
Róż otrzymujemy w naprawdę ładnym, szklanym - słoiczku. Ja go aplikuję beautyblenderem, ale równie dobrze można robić to palcami. Jest on bezzapachowy. Konsystencja jest bardzo fajna, kremowa, róż łatwo się rozprowadza i nie tworzy smug. Kolor, czyli dość intensywny róż z delikatnymi drobinkami pięknie prezentuje się na policzkach. Ma bardzo dobrą pigmentację. Na początku może Was przerazić jego intensywność, ale na policzkach po dobrym roztarciu prezentuje się dość naturalnie. Utrzymuje się około 5-6 godzin( z czasem kolor staje się coraz mniej widoczny), dożo zależy od tego, czy dotykamy twarzy, ja też nakładam na niego transparentny puder, więc dzięki temu jeszcze bardziej przedlużam jego trwałość Nie zapchal mnie ani nie uczulił. Z tego, co zauważyłam jest on też bardzo wydajny.

Ja go polubiłam,  trwałość jest niezła, a kolorek mi się strasznie podoba!:D


Pojemność/Cena:
7,5 g / około 30 zł

Dostępność:
W większości drogerii zapewne można go dostać. :))


Podoba Wam się kolor?  Używacie róży?:))

wtorek, 12 marca 2013

Magiczny połysk

Hej!:))
Co tam u Was? Ja dzisiaj przybywam do Was z kolejną recenzją, tym razem post o błyszczyku do ust Magic Shine, firmy Lambre ( jak ja lubię pisać o kosmetykach do ust :P). Jestem posiadaczką kolorku nr 4 - czyli dość delikatnego różu z dużą ilością drobinek...

 

Co obiecuje producent?
Dzięki kolekcji modnych, lśniących błyszczyków do ust Magic Shine poczujesz się prawdziwą gwiazdą. Wspaniała, trwała formuła dodaje ustom objętości i wypełnia drobne nierówności. Szeroka paleta kolorów pozwoli na każdorazowe urozmaicenie zarówno codziennego, jak i okazyjnego makijażu.
Błyszczyki do ust LAMBRE zapewniają soczysty połysk i ochronę przed pierzchnięciem ust.

 

Moja opinia:
Błyszczyk zamknięty jest w eleganckim, złotym opakowaniu, które mi się, jak najbardziej podoba. Aplikator otrzymujemy w formie precyzyjnego pędzelka - i powiem wam, że bardzo przyjemnie aplikuje się nim błyszczyk. Zapach jest bardzo ładny, ale po nałożeniu na usta zaraz znika. Kolor tak jak już pisałam - delikatny róż z dużą ilością drobinek, niestety mnie on nie powala na kolana, nie przepadam za drobinkami, a jak coś, to musi być ich z umiarem, a w tym przypadku jest ich sporo. Jest on intensywny,  można go stopniować nakładając kolejne warstwy. Ma fajną konsystencje, która się nie klei. Na ustach utrzymuje się dość długo( bez jedzenia i picia), jak na błyszczyk, około 2-1,5 godziny - o ile wcześniej go nie zjem. Nie wysuszył mi ust, ale właściwości nawilżających też nie zauważalnym. 

Gdyby nie te drobinki.. ale ogólnie całkiem fajny błyszczyk. :))

Pojemność/Cena:
 nie znam/ 20 zł

Dostępność:

 Jak Wam się podoba efekt na ustach?:)

niedziela, 10 marca 2013

Flirt

Cześć!:))
Swój lakier już pokazałam, więc teraz kolej na lakiery innych blogerek. :))
Dzisiaj na swoich paznokciach pokażę Wam lakier Amethyst, o nazwie Flirt.
 
 

 Uwodzicielski Flirt - połączenie różu i fioletu, kojarzący się z romantycznymi randkami.


Kolor lakieru od razu bardzo mi się spodobał! Jest po prostu piękny, w rzeczywistości jednak troszkę ciemniejszy niż na zdjęciach. Kryje świetnie, bo już przy pierwszej warstwie, ale na zdjęciach są widoczne dwie. Wysycha dość szybko, przynajmniej pierwsza warstwa. Konsystencja jest gęstawa nie tworzy smug.  O trwalości się nie wypowiem, bo paznokcie malowałam dzisiaj, ale zapewne będzie tak, jak z moim kolorem, czyli około 2-3 dni.

Lakier możecie kupić w każdym Rossmannie za około 6 zł . :))

Mi się on bardzo podoba, a Wam?:))

sobota, 9 marca 2013

Zielona Fantazja - wygraj lakier! - WYNIKI !!!

Hej!!:))
Pora na ogłoszenie wyników rozdania, w którym nagrodą było 10 sztuk lakieru - Zielona Fantazja, firmy Wibo. A oto zwycięzcy :

 


 


 


 


 


 


 




 

  

Gratuluję kochane!! Teraz zabieram się za pisanie maili :))
Buziaki :**

czwartek, 7 marca 2013

Zielona herbata

Cześć dziewczyny!:)
Lubicie pić zieloną herbatę? Dzisiaj post dla jej miłośniczek.. :))
Balsam z ekstraktem z zielonej herbaty firmy Joanna jest ostatnio moim ulubieńcem, co prawda mam go dopiero jakieś 3 tygodnie, a już wielbię. A, dlaczego możecie poczytać poniżej. :))

 

Co obiecuje producent?:
 Balsam do ciała Naturia body z ekstraktem z zielonej herbaty zapewnia optymalną pielęgnację skóry. Nadaje jej gładkość i elastyczność oraz sprawia, że staje się miękka i miła w dotyku. Dzięki jedwabistej konsystencji balsam doskonale się wchłania i intensywnie pielęgnuje Twoje ciało.
Zielona herbata – działa ochronnie i pielęgnujące, a dzięki obecności antyoksydantów zapewnia ochronę przed procesami przyspieszonego starzenia się skóry.

 

Moja opinia:
Balsam otrzymujemy w ogromnej butli - jego wydobywanie nie jest najprzyjemniejsze, często wylewa mi się go za dużo. Konsystencja jest w sam raz nie za gęsta, nie za rzadka, wchłania się w tempie błyskawicznym, co w tym balsamie bardzo cenię. Nie pozostawia tłustej warstwy po sobie, czyli kolejny plus. Zapach jest piękny, niechemiczny, naprawdę pachnie zieloną herbatą! Jak dla mnie bomba. Nie wiem ile się utrzymuje, gdyż używam go wieczorem, a rano niestety już nic nie czuć. Działanie, bo to chyba najważniejsze, jest dobre - z moją normalną skórą ( no dobra miejscami jest sucha) radzi sobie bardzo dobrze. Smaruję się nim wieczorem, a rano skóra jest naprawdę dobrze nawilżona i przyjemna w dotyku. Z miejscami suchymi radzi sobie już troszkę gorzej, ale i tak nie jest źle, zresztą nawet nie powinnam tego wymagać, gdyż jest on do skóry normalniej/wrażliwej.

Mi bardzo podpasywał ten balsam, na początku przestraszyłam się, jak ja taką butlę zużyję, ale jego używanie to sama przyjemność i jestem pewna, że ani kropelka się nie zmarnuje. Jeżeli macie normalną skórę i lubicie zapach zielonej herbaty, to polecam spróbować!:D

Pojemność/Cena:
500 ml/ około 10-15 zł

Dostępność: 
w większości drogerii powinien być. :)


 A Wy kochane, lubicie zapach zielonej herbaty? Mialyście możne ten balsam ?:)

wtorek, 5 marca 2013

Czerwień na paznokciach

Hej!:)
Jak Wam mija wtorek? :)
Dzisiaj o lakierze do paznokci firmy Lambre, a mowa o pięknej czerwieni nr. 2. Co prawda moje paznokcie pozostawiają wiele do życzenia.. ale jak tu nie pokazać Wam tej czerwieni?:)


Lakier otrzymujemy w przyjemnej dla oka buteleczce. Kolor bardzo mi się podoba, jest to dość ciemna czerwień - na zdjęciach niestety kolor wyszedł nieco jaśniejszy. Kryje on bardzo dobrze - w sumie przy 1 warstwie paznokcie wyglądały ładnie, ale ja chciałam, żeby kolor był bardziej intensywny, więc dałam 2. Pędzelek jest ok. nie mam problemów z aplikacją, przy czym nie ma mowy o smugach itp. Lakier wysycha bardzo szybko oraz calkiem przyzwoicie utrzymuje się na paznokciach. Jednak niestety dość szybko ściera się z końcówek. Przez pierwsze 2-3 dni wygląda ok, później pojawiają się odpryski i nie pozostaje nic innego, jak go zmyć.

Ja jestem całkowicie zauroczona tą czerwienią. :))

Pojemność/Cena:
 8 ml/ około 13 zł

Dostępność:


Lubicie czerwień na paznokciach ? Podoba się Wam ten kolor? :)
Naturalnie przypominam o rozdaniu, wygrywa aż 10 osób! KLIK.