wtorek, 30 kwietnia 2013

Łamacz serc

Hej dziewczęta :D
Ależ mam dzisiaj pozytywny dzień :)) przed chwilą dowiedziałam się, że będę mamą chrzestną malej Dagusi :)) Dobra, ale już przechodzę do recenzji, dzisiaj o pomadce Rimmela, Lasting Finich o nr  016, czyli Heart Breaker.


Co obiecuje producent?
 Jej bardzo delikatna, kremowa konsystencja umożliwia idealne pokrycie całej powierzchni ust. Nadaje wargom głęboki, intensywny i trwały kolor na wiele godzin, a jednocześnie nawilża i pielęgnuje usta.

 
Moja opinia:
Pomadka zamknięta jest w dość typowym, ladnym opakowaniu, które niczym szczególnym się nie wyróżnia. Ma troszkę dziwny zapach, jednak zaraz po nałożeniu na usta się oczywiście ulatnia. Kolor jest bardzo ładny, dość wyrazisty ciemny róż z nutką czerwieni, jak dla mnie to taka przejrzała malinka. Konsystencja jest kremowa i nie zawiera żadnych drobinek. Pigmentacja jest naprawdę świetna :))
Pomadka bez problemów się rozprowadza, jednak jeżeli ktoś ma  problemy z suchymi skórkami, to ona je niestety troszkę podkreśla, a do tego wysusza usta.. delikatnie, no ale jednak, więc pomadka ochronna przed użyciem jest obowiązkowa. Na ustach utrzymuje się około 3-4 godzin, czyli, że tak powiem przyzwoicie.

Dość przyjemnie mi się jej używa :)) jedynie to delikatne wysuszanie ust mnie troszkę denerwuje, ale tak to jest to dość dobra pomadka.

Pojemność/Cena:
4 g/ około 20 zł
Możecie ją dostać w większości drogerii.:D



A Wam jak się podoba ten kolor?:D Lubicie takie na ustach, a może wolicie delikatniejsze?:)

niedziela, 28 kwietnia 2013

Mary Rose

Hej kochani!:)
Dobrze, że wcześniej zrobiłam zdjęcia, bo tak się składa, że połamałam paznokcie, ale tak to jest jak się nie chce iść po zmywacz i zdrapuje lakier.. wiem jedno już więcej tego robić nie będę.:(( Ale mam chyba jeszcze troszkę zdjęć w zapasie, więc jakoś dam radę. :))
Dzisiaj kolejny lakier z blogerskiej kolekcji Nail obsession, Gel Like firmy Wibo, tym razem padło na Mary Rose blogerki Jampi jest to nr 5.


 Mary Rose neonowy mix czerwieni i różu

 
 Kolor jest cudny, czerwień z różowymi bardzo delikatnymi drobinkami. Konsystencja gęstawa. Kryje dobrze przy 2 warstwach i wysycha w normalnym tempie. Nie smuży i trzyma się tak, jak reszta 2-3 dni. :))
Możecie go dostać w Rossmannie za 4,99 zl - jest promocja :D

A Wam się podoba?:))

poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Yellow Kitty

Hej kochani! :)
Dzisiaj pokażę Wam żółty lakier.. w sumie to jakoś szczególnie nie lubię tego kolorku na paznokciach, a ten  kupiłam dobre kilka miesięcy temu i jakoś mnie wcześniej do niego nie ciągnęło. Jest to lakier Sally Hansen o ślicznej nawie Yellow Kitty nr 420.


Lakier zamknięty jest w dużej, całkiem przyjemnej dla oka buteleczce. Konsystencja jest w sam raz - nie za rzadka, nie za gęsta. Ma on szeroki pędzelek, dzięki czemu dość przyjemnie się go aplikuje, kryje w stopniu zadowalającym przy  3 warstwach. Schnie długo.. bardzo długo, co mnie mocno wkurza. Kolor jest ładny, kremowy.. ale chyba raczej nie dla mnie. O trwałości się nie wypowiem, gdyż mam go od wczoraj na paznokciach i jak na razie wygląda bardzo dobrze.

Mojego serca on nie zdobył :P 

Możecie go dostać w większości drogerii w cenie około 30 zł, a w internecie zdecydowanie taniej bo za około 10 zł.

Podoba się Wam? Lubicie żółte lakiery na paznokciach?:)

piątek, 19 kwietnia 2013

Niebo na paznokciach

Hej kochani! :))
Ostatnio nie mam zbytnio czasu, więc dzisiaj znów o lakierze do paznokci :D i znów firma Wibo gości na mych paznokciach - mowa o lakierze z serii Extreme Nails nr 493. 

 
Kolor jest śliczny, niebieski, ale ciut ciemniejszy niż na zdjęciach. Zamknięty w typowej dla tej serii buteleczce. Konsystencja jest ok, dość gęstawa, ale nie za bardzo. Wysycha szybko i kryje przy 2 warstwach. W dobrym stanie utrzymuje się na paznokciach około 3 dni, czyli jak na moje paznokcie standardowo. :D

Mi się bardzo podoba, a Wam? 
Możecie go dostać w Rossmannie za około 6 zł.


Pokażę Wam też, co moja kilkuletnia kuzynka ostatnio mi na paznokciach zmalowała :
Ma talent prawda? Nie mogłam jej odmówić, gdyż stwierdziła, że skoro ja jej pomalowałam, to ona musi mi... :P

wtorek, 16 kwietnia 2013

Electric Orange

Hej ! :)
Dzisiaj pokażę Wam na paznokciach kolejny lakier z kolekcji Nail obsession, Gel Like firmy Wibo, a dokladniej to lakier Siouxie - nr 2, o nazwie Electric Orange. Bardzo soczysty kolorek!:D


Electric Orange dodający energii pomarańcz z migoczącymi drobinkami.

 

Lakier, jak chyba każdy z tej kolekcji ma gęstą konsystencję, jednak jakichś większych problemów z aplikacją nie miałam. Dobrze kryje przy 2 warstwach. Wysycha ze średnią szybkością.. nie wiem czemu wiele osób się żali na czas schnięcia, ponieważ według mnie jest on do przyjęcia. Trwałość 2-3 dni - dla mnie, czyli osoby, która co trochę zmienia kolor paznokci jest, jak najbardziej ok.
Kolor cudny, bardzo żywy i oczywiście rzucający się w oczy.. ach i jeszcze te drobinki <3

Lakiery z blogerskiej kolekcji możecie dostać w każdym Rossmannie za około 6 zł/szt.

Lubicie pomarańcz na paznokciach? Jak Wam się ten podoba?:)

niedziela, 14 kwietnia 2013

Niedoskonalośći? Zakryj je!

Witajcie kochani!:))
Używacie korektorów? Macie problem z niedoskonałościami? Jeśli tak, to ten post jest dla Was, a mianowicie dzisiaj o antybakteryjnym korektorze marki Floslek, który od jakiegoś czasu mam przyjemność testować. Posiadam najjaśniejszy odcień nr 1 ( Ivory).

 
Co obiecuje producent?:
 Dzięki kompleksowi silnie działających substancji antybakteryjnych szybko usuwa niedoskonałości skóry. Daje się równomiernie rozprowadzić. Precyzyjnie maskuje zmiany trądzikowe, ślady po wykwitach np. blizny, przebarwienia, zaczerwienienia. Nadaje skórze odpowiedni kolor. Korektor dostępny jest w trzech odcieniach: jasnym (nr 1), naturalnym (nr 2) i opalonym (nr 3). Regularnie stosowany przysusza skórę w miejscach występowania wykwitów, zmniejsza ich ilość i skłonność do powstawania nowych. Nie zatyka porów.

Skład: 
CI 77891, Caprylic/Capric Triglyceride, Polyglyceryl-2 Dipolyhydroxystearate, Octyldodecanol, Copernicia Cerifera Cera, Candelilla Cera, Cera Alba, Cetearyl Glucoside, Cetearyl Alcohol, Zinc Oxide, Ricinus Communis Seed Oil, Methyl Methacrylate Crosspolymer, Hydrogenated Vegetable Oil, CI 77492, Synthetic Beeswax, Lanolin, Tocopheryl Acetate, Parfum, CI 77491, CI 77499, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Salicylic Acid, PEG-8, Tocopherol, Ascorbyl Palmitate, Ascorbic Acid, Citric Acid, Linalool, Limonene, Alpha-Isomethyl Ionone, Hydroxycitronellal, Citronellol, Coumarin


Moja opinia:
Korektor otrzymujemy w białym, podłużnym opakowaniu w formie szryftu. Jego zpach jest bardzo delikatny, może nawet troszkę apteczny, ale przyjemny. Konsystencja bez zarzutów, łatwo się rozprowadza oraz nie roluje. Kolor idealnie stapia się z moją jasną skórą. Teraz najważniejsze czyli krycie - jest dobre! Korektor bez problemu zakrywa zaczerwienienia, blizny, czy też przebarwienia, tak jak obiecuje producent. Z większymi niespodziankami, jakimi są pryszcze radzi sobie troszkę gorzej, calkowicie ich nie zakryje, jednak stają się mniej widoczne. Niestety nałożony solo na twarz nie utrzymuje się zbyt długo, bo tylko 3 maksymalnie 4 godziny. Po przypudrowaniu troszkę dłużej, więc tragedii nie ma. Zauważyłam również, że delikatnie wysusza niechcianych osobników :D ale też troszkę podkreśla suche skórki... Dość szybko się go zużywa, ja zaczęłam go używać dosłownie miesiąc temu i już mi została końcówka, co jest dość dziwne bo zwykle korektory długo mi służą, jednak cena nie jest wysoka, także wybaczam mu to.

Może on idealny nie jest,  ale ja go polubiłam  :))

Pojemność/Cena:
nie znam/ 12,20 zł

Kosmetyki Floslek możecie dostać tutaj: KLIK lub w aptekach :)) Zapraszam również na Fb firmy : Klik

Slyszalyście, a może używałyście? Znalazłyście już swój idealny korektor?

czwartek, 11 kwietnia 2013

Połączenie idealne?

Hej kochani :))
Co tam u Was? Ja dzisiaj mam dla Was recenzję dwóch lakierów firmy Mariza. Posiadam kolorek nr 42- to jak dla mnie zieleń, ale z nutkami niebieskości oraz 43- uroczy niebieski kolor. Według mnie pasują do siebie idealnie, więc dzisiaj też pokażę Wam je oba na jednej ręce :D



Lakiery zamknięte są w dość zwykłych, niczym szczególnym nie wyróżniających się buteleczkach. Fajne jest w nich to, że mają małą pojemność, dzięki czemu Wiem, że raczej je zużyję zanim skończy się termin ważności. Kolorki są naprawdę ładne, ale niestety trwałość jest słaba.. 1-2 dni wytrzymają maksymalnie na paznokciach. Pędzelek jest cienki - nie tworzy smug, do pełnego krycia potrzeba 2 warstw u obydwóch kolorów. Emalia wysycha bardzo szybko, więc chociaż tyle. :)

Kolorki śliczne, ale trwałość mogłaby być zdecydowanie lepsza..

Pojemność/Cena:
5 ml/ około 4 zł

Dostępność:
Konsultanci firmy Mariza, internet



Który ładniejszy według Was? Jak Wam się podoba to połączenie? :))

wtorek, 9 kwietnia 2013

Nutka pomarańczy w maleńkiej tubce zamnkięta

Hej! :))
Jak tam Wasza pielęgnacja ust? Ja zawsze jakiś kosmetyk do ust muszę mieć przy sobie - nie ważne błyszczyk, balsam czy też pomadka, byleby coś było, ale najlepiej, aby też jakieś właściwości nawilżające miało - bo o usta w końcu trzeba dbać. :D
Jakiś czas temu wraz z certyfikatem rzetelnej blogerki od portalu urodaizdrowie.pl dostałam również Błyszczyku do ust o zapachu pomarańczy firmy Joanna z serii Naturia i to właśnie o nim dzisiaj poczytacie co nieco. :))

Co pisze producent ?:
 Pielęgnacyjny błyszczyk do ust Naturia o apetycznym aromacie owoców pielęgnuje i nawilża usta, pozostawiając je kusząco lśniące.
Dostępne smaki:
-pomarańcza
-wiśnia
-truskawka


Moja opinia:
Błyszczyk zamknięty jest w malej, w sumie dość poręcznej tubce, jednak jest jedno ale.. ja inteligentna :D włożyłam go do torebki i nieumyślnie niedokręcilam jej dobrze, przez to wylało się prawie pól błyszczyku, no więc trzeba uważać.Teraz, kiedy już niedużo mi go zostało trudno go wycisnąć. Zapach jest śliczny, słodziutki, aż przyjemnie się go używa, jednak nie pachnie do końca pomarańczą, mimo wszystko zapach cudny, więc i tak jestem szczęśliwa.
Konsystencja jest dość rzadkawa, bez problemów się rozprowadza, nie nadaje ona kolorku naszym ustom, ale za to cudnie je nabłyszcza. Co najważniejsze - nie klei się! Z nawilżaniem jest średnio - z bardzo przesuszonymi ustami sobie raczej nie poradzi, ale do takiej codziennej pielęgnacji ust bez ''większych'' problemów jest jak najbardziej ok. Nie utrzymuje się długo, bo około godzinki. Osoby, które mają tendencję do zjadania błyszczyków, muszę poinformować, że ten nie ma smaku. :P

Ja go polubiłam, cudów co prawda nie ma,  ale za to pięknie pachnie oraz usta po jego użyciu bardzo ładnie wyglądają. :D




Pojemność/Cena:
10 ml/ około 8-5 zł


Dostępność:
sklepjoanna.pl, jakieś mniejsze drogerie..



Słyszałyście o błyszczykach firmy Joanna? Co sądzicie?:D

niedziela, 7 kwietnia 2013

A miało być tak pięknie..

Hej kochani :))
Jak Wam już w sumie minął weekend? Ach, jak sobie pomyślę, że jutro trzeba wcześnie wstać.. masakra.. ale chociaż pogoda dzisiaj była ładna, słoneczko wreszcie wyszło z ukrycia :D No dobra, ale przejdę już do tego, o czym dzisiaj notka :))
Czego używacie do oczyszczania twarzy? Ja bardzo często sięgam po płyny micelarne, fajne jest w nich to, że służą do zmycia makijażu z całej twarzy łącznie z oczami :D czasem jak nie mam czasu bawić  np.  z płynem/ mleczkiem do mycia oczu, żelem do mycia twarzy, to sięgam właśnie po nie.
A dzisiaj o Płynie micelarnym formy Floslek  do skóry wrażliwej. 

 
Co obiecuje producent?:
 Płyn skutecznie i łagodnie usuwa wszelkie zanieczyszczenia, makijaż oraz martwy, zrogowaciały naskórek. Delikatna formuła zawierająca micele, wzbogacona aktywnym kompleksem roślinnym, łagodzi i wzmacnia mechanizmy obronne skóry wrażliwej.
Nawilżona, wygładzona i czysta skóra twarzy, szyi i dekoltu. Nadmiar sebum zredukowany. Przywrócone naturalne pH skóry.

Skład:
 Aqua, Poloxamer 184, PEG-60 Almond Glycerides, Glycerin, Phenoxyethanol, Panthenol, PEG-8, Caprylyl Glycol, Helianthus Annuus Seed Extract, PPG-1-PEG-9 Lauryl Glycol Ether, Butylene Glycol, Hedera Helix Leaf/Steam Extract, Phytic Acid, Sodium Polyacrylate, Ethylhexylglycerin, Disodium EDTA, Allantoin, Triethanolamine.

 Moja opinia:
 Plyn otrzymujemy w sporawej, przezroczystej butelce, fajnie, bo widać ile go nam zostało/ubyło. Konsystencja, jest rzadka, wodnista, bezbarwna, jak to przy płynach micelarnych bywa. Zapach ma  przyjemny, podoba mi się. Działanie tutaj jest, że tak powiem średnie.. z podkładem i innymi mazidłami, które nakładam sobie na twarz radzi sobie naprawdę super, natomiast z makijażem oczu już troszkę gorzej - może zacznę od tego, że szypie w oczy , wrr.. nienawidzę tego, a do tego ze zmyciem tuszu, eyelinera trzeba się troszkę pomęczyć, zmyje co prawda, bo zmyje, ale jak ma szczypać, to ja podziękuję. 
Nie uczulil mnie ani też nie podrażnil,ale muszę zaznaczyć, że ja nie posiadam skóry wrażliwej. Fajne jest to, że buźka po jego użyciu jest przyjemnie odścieżona i się nie klei. 

Kosmetyk jest mocno średni.. spodziewałam się czegoś więcej i jeszcze to nieszczęsne szczypanie w oczy. :((

Pojemność/Cena:
200ml / około 16 zł

Kosmetyki Floslek możecie dostać tu: KLIK, bądź w aptekach.

Tutaj już wylałam dosłownie resztkę na wacik, wcześniej jakoś nie pomyślałam o zdjęciu konsystencji :) jak widać, aż taki zły nie był, bo zużyłam.
Używacie płynów micelarny, a może używałyście ten? Jak się u Was sprawdził ? :))

piątek, 5 kwietnia 2013

Mango i marakuja - przyjemność dla ciała i nosa!

Hej kochani!:)
Co tam u Was ciekawego? Ja dzisiaj jestem bardzo zmęczona i nie mam na nic siły, chyba bierze mnie choróbsko - ale mam nadzieję, że nie.. jednak nie mogę, nie napisać dzisiaj o przyjemniaczku, który ostatnio umila mi wieczory:))
Mowa o Maśle do ciała, Mango i Marakuja firmy Floslek.

 
Opinia producenta:
 Zdecydowanie poprawia kondycję skóry, ukrwienie i wygląd. Ekstrakt z owoców mango regeneruje, pozwala utrzymać prawidłowe nawilżenie skóry, naturalne oleje słonecznikowy, babassu, masło Shea i oliwa z oliwek zmiękczają i wygładzają skórę. Latem doskonale regeneruje skórę przesuszoną i odwodnioną wskutek intensywnego opalania, zimą wygładza, uelastycznia i zapewnia prawidłowe nawilżenie i natłu

Skład: 
 Aqua, Caprylic/Capric Triglyceride, Dimethicone, Cyclomethicone, Glycerin, Glyceryl Stearate , PEG-100 Stearate, Sodium Acrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Isohexadecane, Polysorbate 80, Octyldodecanol, Hydrogenated Polyisobutene, Lanolin Alcohol, Olea Europaea Fruit Oil, Helianthus Annuus Seed Oil, Orbignya Oleifera Seed Oil, Parfum, Cetyl Alcohol, Butyrospermum Parkii Butter, Propylene Glycol, Mangifera Indica Fruit Extract, Methylparaben, Propylparaben, CI 14720.

Moja opinia:
Masełko zamknięte jest w ładnym i dobrze zamknięty opakowaniu( znajdowało się na początku w kartoniku, który wyrzuciłam) - zawiera ono również dodatkową zatyczkę, z czego bardzo się cieszę, gdyż jak w przypadku foli nie jest ona od razu do wyrzucenia.
 Zapach jest naprawdę piękny - dość delikatny i słodki, ale nie za bardzo! Marakui nigdy nie jadłam/wąchałam :D, toteż czy pachnie mango i nią nie jestem za bardzo wstanie ocenić, ale co tam ważne, że pachnie ładnie, a nie czym! Nie wiem ile się utrzymuje, gdyż stosuję je wyłącznie wieczorem, a rano już nic nie czuć. Konsystencja nie jest na pewno rzadka ani też jakaś specjalnie bardzo gęsta, według mnie taka średnia. Bez problemów się ją rozprowadza po ciele. Zostawia po sobie delikatną warstewkę ochronną, która mi nie przeszkadza, gdyż nie klei się do ubrań. Wchłania się dość szybko, ale nie błyskawicznie. Nawilżenie jest i to świetne! Nie znika zaraz tylko przez jakiś czas się utrzymuje, na podrażnioną skórę też jest super :)).

Jak dla mnie bomba! Jest naprawdę świetne :))

Pojemność/Cena:
240 ml/ około 23 zł

Tak jak już pisałam, kosmetyki firmy Floslek możecie dostać tutaj: KLIK, bądź w aptekach.


Używałyście może tego masełka ? Macie swego ulubieńca, jeżeli chodzi o pielęgnacje skóry?:))

środa, 3 kwietnia 2013

Noc Pod Gwiazdami

Hej dziewczęta :D
Ależ pogoda poszalała - pada, wieje, jest gorzej niż zimą( co ja mówię, przecież za oknem jest zima!), aż nie chce się wychodzić z domu.
A ja dzisiaj mam dla Was post - lakierowy :)) co prawda me skórki są w strasznym stanie, ale po prostu nie mogłam Wam nie pokazać tych cudnych lakierków.. :D

 

 Bazą mojego duetu jest czarny lakier (1 warstwa) z delikatnymi, srebrnymi drobinkami firmy Wibo, jeszcze z zimowej kolekcji Vintage Garden, o ile dobrze kojarzę. Pisałam już o jednym lakierku z tej serii, więc nie będę się powtarzać:))
Na niego nałożyłam brokatowe cudo ( 2 warstwy) od Bell, z limitowanej karnawałowej kolekcji Glam Night Sparkle nr 03. Użyłam go dzisiaj pierwszy raz, solo nie wyglądałby ładnie, gdyż jego bazą jest bezbarwny lakier.

 

 Calość prezentuje się świetnie, przypomina mi gwieździste niebo.. 

A Wam jak się podoba takie połączenie? Bo mi baardzo!:)

wtorek, 2 kwietnia 2013

Pretty Pink - cień do powiek i nie tylko!

Hej kochane!:D
Chyba wiecie, że uwielbiam róże do policzków.. a co powiecie na cień do powiek o różowym kolorku?
Mowa o Manhattan Multi Effect, o nazwie Pretty Pink 54G.

 

Co obiecuje producent?:
Cienie, które rozświetlą Twoje powieki, a wyraziste kolory nadadzą Twojemu makijażowi oryginalny wygląd. Możesz je nałożyć na sucho – uzyskasz efekt dyskretnych, delikatnych barw; albo na mokro, co zapewni intensywny i wyrazisty makijaż wieczorowy. Z witaminą E, przetestowane dermatologicznie.


Moja opinia:
Cień otrzymujemy w zwyklym, plastikowym opakowani, dolączona jest również pacynka, z której ja nie korzystam, wolę pędzelki. Kolor - piękny róż ( ma w sobie delikatne drobinki),  na pierwszy rzut oka wydaje się bardzo intensywny, jednak po nałożeniu na powiekę, staje się bardziej stonowany i zdecydowanie mniej intensywny. Trwalość, jest ok, u mnie na bazie utrzymuje się cały dzień, z czasem, jednak kolor blaknie. Rozświetla, ale bardzo delikatnie. Nie odsypuje się, nie kruszy ani też nie roluje.

Jednak ja z takim kolorkiem na powiekach nie czuję się najlepiej i używałam go również, jako różu do policzków! A, co raz się żyje :)) może kolor nie do końca taki jaki na policzkach lubię, ale i tak lepsze to niż nic. I powiem Wam, że sprawdził się całkiem nieźle. Trwałość niczego sobie, bo około 4-5 godzin, a do tego mnie nie zapchał, czego się na początku obawiałam. Zdjęcia na policzkach niestety nie mam :( moja buźka jest ''niepokazowa''. 

Jak dla mnie to fajny, wielofunkcyjny kosmetyk. Polecam!

Pojemność/Cena:
nie pisze na opakowaniu/ 3 zł! 

Dostępność:


 
Specjalnie nałożyłam go na całą powiekę, malowałam na szybkiego, więc bądźcie wyrozumiale, bez bazy :))
 Lubicie różowe cienie do powiek? Jak Wam się ten podoba?:D

poniedziałek, 1 kwietnia 2013

W walce o piękną cerę..

Hej skarby :*
Jak Wam mijają święta? :)) Mi leniwie i nudnie, toteż przychodzę do Was z recenzją, a raczej recenzjami. :))
Jak wiecie jestem posiadaczką cery mieszanej, niestety skłonnej do niedoskonałości. Jakiś czas temu dostałam do przetestowania kilka kosmetyków od firmy Floslek właśnie do cery trądziwkowej z serii ANTI ANCE. Jeśli i Wy macie cerę mieszaną, skłonną do niedoskonałości to koniecznie przeczytajcie, co mam Wam do powiedzenia odnośnie tych kosmetyków.

Na pierwszy ogień idzie : Krem matujący

 Co obiecuje producent?
Matuje skórę - normalizuje gospodarkę wodno – lipidową - reguluje wydzielanie sebum - zapobiega powstawaniu nowych wykwitów - działa ściągająco, przeciwbakteryjnie, przeciwłojotokowo i przeciwzapalnie - nie zatyka porów.

Skóra bez efektów błyszczenia się, matowa, bez nowych wukwitów i pryszczy.

Skład:
 Aqua, Ethylhexyl Stearate, Hydroxyethyl Acrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Squalane, Polysorbate 60, Niacinamide, Faex Extract, Aesculus Hippocastanum Seed Extract, Ammonium Glycyrrhizate, Panthenol, Propylene Glycol, Zinc Gluconate, Caffeine, Biotin, Nasturtium Officinale Extract, Arctium Majus Root Extract, Salvia Officinalis Leaf Extract, Citrus Limon Peel Extract, Hedera Helix Extract, Saponaria Officinalis Leaf/Root Extract, Fucus Vesiculosus Extract,  Candida Bombicola/Glucose/Methyl Rapeseedate Ferment, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Parfum, CI 77891, Methyl Methacrylate Crosspolymer, Sodium Palmitoyl Proline, Nymphaea Alba Flower Extract, Tocopheryl Acetate, DMDM Hydantoin, Iodopropynyl Butylcarbamate, Allantoin, Linalool, Limonene, Alpha-Isomethyl Ionone, Citronellol, Hydroxycitronellal, Coumarin.

Moja opinia:
 Kremik zamknięty jest w białej tubce, aplikuje się go bez problemów. Pachnie ślicznie, a konsystencja jest bardzo rzadka - szybko się wchłania nie pozostawiając tłustej warstwy. Krem rzeczywiście matuje, ale nie jest to taki typowy płaski mat.. tylko raczej delikatny. Przez około 2-3 godziny cera się nie świeci, czyli nie jest źle, ale mogłoby być lepiej. Kremik ani jakoś szczególnie nie nawilża, ani też nie wysusza cery, jest bardzo lekki, ja używam go rano pod makijaż i sprawuje się bardzo dobrze. Podkład się na nim nie roluje. Szczerze mówiąc odkąd go używam nie zauważalnym, aby stan mojej cery się polepszył.

Lekki przyjemny krem, ale ja spodziewałam się po nim troszkę więcej.

Pojemność/Cena:
50 ml/ 20 zł



Kolejnym kosmetykiem jest : Tonik normalizujący

Co obiecuje producent?:
 Doskonale oczyszcza i odświeża skórę, przygotowuje ją do zastosowania kosmetyków pielęgnacyjnych lub wykonania makijażu. Tonik systematycznie stosowany: - usuwa nadmiar sebum, - ściąga rozszerzone pory, - reguluje pracę gruczołów łojowych, - zmniejsza skłonność do powstawania zaskórników, wyprysków.

Miękka, nawilżona, matowa skóra, o ładnym, zdrowym kolorycie. Zmiany trądzikowe są mniej widoczne.

Skład:
Aqua, Alcohol denat., Glycerin, Propylene Glycol, Nasturtium Officinale Extract, Arctium Majus Root Extract, Salvia Officinalis Leaf Extract, Citrus Limon Peel Extract, Hedera Helix Extract, Saponaria Officinalis Leaf/Root Extract, Fucus Vesiculosus Extract, Niacinamide, Faex Extract, Aesculus Hippocastanum Seed Extract, Ammonium Glycyrrhizate, Panthenol, Zinc Gluconate, Caffeine, Biotin, Salicylic Acid, PPG-26-Buteth-26, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Sodium Hydroxide, Parfum, Allantoin, Linalool


Moja opinia:
Opakowanie jest typowe, szkoda tylko, że nie przezroczyste.. Jak pierwszy raz je otworzyłam, to od razu mnie odrzuciło.. śmierdzi alkoholem.. wrr, ale nic dziwnego skoro znajduje się on na drugim miejscu w składzie! Staram się unikać kosmetyków do twarzy, które nie zawierają alkohol, ale skoro już dostałam tonik do testów to przetestowałam. Tonik bardzo fajnie oczyszcza buźkę, przy tym jednak nieco ściąga skórę, ale również przyjemnie odświeża. Podstawową wadą jest to, ze tonik wysusza skórę.. tego się właśnie najbardziej obawiałam. W duecie z kremem stan mojej cery również się jakoś szczególnie nie poprawił. Może i niedoskonalości jest troszkę mniej, minimalnie, ale wciąż są!

Gdyby nie alkohol może i byśmy się polubili.

Pojemność/Cena:
200ml/ 19 zł

Do testów dostałam również piankę antybakteryjną, jednak jej recenzji nie będzie - jestem uczulona na jakiś składnik, który się w niej znajduje. Użyłam jej 2 razy i odstawiłam, a szkoda bo byłam jej najbardziej ciekawa.
Kosmetyki firmy Floslek możecie kupić tutaj: KLIK lub w aptekach.

A Wy moje drogie miałyście ten krem lub tonik? Jeśli tak, to jak się u Was sprawdził?:)